niedziela, 16 lutego 2014

Top 10, czyli lista przebojów Ettelienne!

Hej!
Ostatnio sporo czasu spędzam na grzebaniu w blogosferze. Mam kilku ulubionych blogerów, których odwiedzam regularnie od dłuższego czasu, ale równie często znajduję nowe perełki wśród Was- moich czytelników, którzy zostawiają po sobie jakiś ślad. Blog to nie tylko słowa i zdjęcia, bo przecież po drugiej stronie siedzicie Wy- ich twórcy! Cieszę się, kiedy mogę Was bliżej poznać, kiedy wiem coś więcej prócz tego, co dzisiaj na siebie założyliście, czy co zjedliście na obiad. Idąc dalej- zazwyczaj brakuje mi jednej ważnej informacji. Cóż to takiego? Muzyka! Muzyka jakiej słuchacie, muzyka, który budzi w Was jakieś emocje, muzyka, którą żyjecie na co dzień! W związku z tym postanowiłam dzisiaj podzielić się z Wami moją listą dziesięciu utworów, które niezmiennie od lat uwielbiam + kilka, których słucham w kółko od niedawna. Zachęcam Was do napisania swojej listy w komentarzu- prócz tego, że lepiej Was poznam, to z ogromną chęcią przesłucham wszystko, co mi podrzucicie :)
No to zaczynamy!

1. Portishead- "Glory box". Piosenka, którą mogłabym zapętlić i słuchać w kółko, kiedy coś tworzę. Pierwszy raz usłyszałam ją na kursie rysunku i rewelacyjnie mi się przy niej rysowało.

2. Coma- "Sto tysięcy jednakowych miast". Z tą piosenką mam związanych wiele wspomnień. I dobrych, i złych. Słucham jej wyłącznie na słuchawkach- odcinam się od wszystkiego i mogę się przy niej wyciszyć.

3. Ellie Goulding- "Hanging on". Rzadko słucham tego typu muzyki, ale Ellie uwielbiam :) Ta piosenka jest niesamowicie seksowna, naprzemiennie wysokie i niskie dźwięki, raj dla moich uszu.

4. Szops / Bisz- "Koniec naszego Świata". Niesamowita, aczkolwiek mocno niedoceniona poezja. Młody raper, który stworzył prawdziwe arcydzieło. Mogłabym Was zasypać cytatami z tego kawałka.

5. Ayo- "Down on my knees". Potwornie dołujący tekst, ale mimo wszystko piosenkę uwielbiam.


6. Counting Crows- "Colorblind". Przepiękna, spokojna, melancholijna. Po prostu uwielbiam. Idealna na deszczowe, smutne dni.

7. Coma- "Eckhart". Długie zwrotki prowadzą do wspaniałych ostatnich 3 minut piosenki. Lubię ten moment oczekiwania, zanim usłyszę te ulubione dźwięki :) Koniecznie angielska wersja, pomimo słabego akcentu Roguca ;)

8. Justin Timberlake- "What goes around". Chyba nigdy mi się nie znudzi. Uwielbiam Justina, a ta piosenka już chyba zawsze będzie moim numerem jeden :)




9. Avril Lavigne / Chad Kroeger- "Let me go". Kiedy byłam nastolatką, Avril była moją ulubioną piosenkarką. Potem miłość do niej mi przeszła, ale ostatnio zakochałam się w jej piosence, którą wykonała w duecie z Chadem z Nickelback. Ich głosy idealnie się uzupełniają i tworzą piękną, spójną całość.

10. Oh land- "Perfection". Kolejna z rodzaju tych piosenek, co to się nie nudzą. Ładny głos, przyjemna muzyka. Często leci w kółko, kiedy sprzątam :)

I tym utworem kończymy moją listę przebojów :) Nie jest to absolutnie wszystko, mam jeszcze wiele innych piosenek, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Wiadomo jak przyjemnie jest znaleźć kogoś, komu podoba się to, czego sami słuchamy :)
Jeśli będziecie na tak, to chętnie za jakiś czas wrzucę kolejną listę, a tymczasem żegnam się z Wami i jeszcze raz zachęcam do pozostawienia w komentarzu tytułów Waszych ulubionych piosenek :)

2 komentarze:

Prosimy o merytoryczne komentarze, a nie te składające się z kopiuj-wklej, bo na co komu takie nieszczere opinie? :)
Możecie zostawiać adresy swoich blogów, chętnie Was odwiedzimy :)