Hej!
Podobno piątek trzynastego to pechowy dzień. Muszę się doszkolić i dowiedzieć skąd w ogóle wziął się ten przesąd i który pechowiec postanowił o tym opowiedzieć. Ja mogę śmiało nazwać pechowym dniem niedzielę dziewiętnastego. A dlaczego? No to po kolei.
Przygotowałam na dzisiaj fajną stylizację, którą chciałam Wam pokazać. Zebraliśmy z chłopakiem swoje gorące kupry i postanowiliśmy ruszyć na zdjęcia na drugi koniec miasta. Auto nam zamarzło. Normalnie całe. Szyby oblodzone, drzwi oblodzone, nawet antenki mróz nie oszczędził. No to skrobiemy i grzejemy. Udało się, ruszamy, jesteśmy w połowie drogi, a tu nagle żaróweczka nad głowami nam się świeci- karta pamięci została w laptopie! Co zrobić- szybka decyzja, wracamy. Korek. Jak stąd do Pacanowa. Dotarliśmy, bierzemy kartę, jedziemy. Na obrzeżach miasta jeszcze gorszy mróz. Jakiś neon pokazuje nam -3, jednak wieje strasznie, więc pewnie z -10 odczuwalnej. Stoję i myślę sobie, że dupa, że się w ten mróz nie rozbiorę przecież. Kombinuję, kombinuję... Tak się nakombinowałam, że wyrżnęłam jak długa i obiłam sobie tyłek. Co za pech! Chłopak już krzyczy, że mu ręce odmarzają, no i tak... I zdjęcia są jakie są. Musicie sobie wyobrazić moją świetną stylizację pod spodem, a dzisiaj pochwalę się moją ukochaną parką, czapką, ciepluchnym kominem i rękawiczkami w kolorze brudnych zębów :-)
Na domiar wszystkiego chłopak się właśnie na mnie obraził z bliżej nieokreślonego powodu, uciekł do kuchni i siedzi tam od godziny. Taaaaakże tego... Trzymajcie za mnie kciuki, żeby już nic złego mi się dzisiaj nie wydarzyło!
kurtka- Reserved
spodnie- Reserved
buty- butik
szalik, czapka, rękawiczki- allegro